Kochane, jutro na 90% nic nie napiszę bo będę mieć gości na noc (przyjeżdża mój "ideał"). Dziś po pracy sprzątałam do wieczora, później zrobiłam godzinny trening, teraz pod prysznic i do wyrka. Jest dobrze. Bardzo dobrze. Wkroczyłam w fazę cyborga. Nie jem, nie piję a ćwiczę i żyję.
Chcę tak już zawsze. Życzę wam maleństwa cudownego weekendu a sobie nie zwariowania :*
Bilans:
15.30 kilka łyżek guacamole i pasty jajecznej (200?)
Suma: około 200 kalorii
Faza cyborga jest piękna. Na początku. Ale zalecany jest umiar. Prędzej czy później albo psuje zdrowie, albo przeradza się w jojo, czego jestem aktualnie doskonałym przykładem. Niestety... 😫
OdpowiedzUsuń