czwartek, 28 lutego 2019

Rozdział 12 - Kryzys przez duże K

Źle mi. Czuję, że przybrałam. Chce mi się jeść. Wszystko. Bardzo. Dużo. Nie jem. Popłakałabym ale mi się nie chce. Mam wrażenie, że jestem w punkcie wyjścia. Czym sobie na to zasłużyłam? Jem zdrowo do 1000 kalorii, ćwiczę. Równocześnie tyję, puchnę i mam dość. Jutro wrócę. Może słabsza, może silniejsza. Może bardziej martwa a może trochę więcej żywa..

Bilans:
6.30 kawa z mlekiem (50)
10.00 wafle kukurydziane (100)
15.30 buraczki, puree z ziemniaków, pieczarki (150)
Suma: 300 kalorii

2 komentarze:

  1. Nie czytam tego bloga jakoś regularnie, ale nawadniasz się odpowiednio? 1,5l dziennie, między posiłkami. Dobrze by było zacząć dzień od szklanki wody, a dopiero później kawy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może masz po prostu gorszy dzień? Ja często takie mam, ale nie wolno się poddać chwilowemu złemu nastrojowi! Głowa do góry bilans masz cudowny! Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń