Źle mi. Czuję, że przybrałam. Chce mi się jeść. Wszystko. Bardzo. Dużo. Nie jem. Popłakałabym ale mi się nie chce. Mam wrażenie, że jestem w punkcie wyjścia. Czym sobie na to zasłużyłam? Jem zdrowo do 1000 kalorii, ćwiczę. Równocześnie tyję, puchnę i mam dość. Jutro wrócę. Może słabsza, może silniejsza. Może bardziej martwa a może trochę więcej żywa..
Nie czytam tego bloga jakoś regularnie, ale nawadniasz się odpowiednio? 1,5l dziennie, między posiłkami. Dobrze by było zacząć dzień od szklanki wody, a dopiero później kawy.
OdpowiedzUsuńMoże masz po prostu gorszy dzień? Ja często takie mam, ale nie wolno się poddać chwilowemu złemu nastrojowi! Głowa do góry bilans masz cudowny! Powodzenia.
OdpowiedzUsuń