sobota, 23 lutego 2019

Rozdział 7 - Ankieta: studiować czy nie studiować - oto jest pytanie!

Chciałabym się od was czegoś dowiedzieć. Zauważyłam, że wiele z was studiuje. Ja skończyłam technikum ekonomiczne, przyzwoicie zdałam maturę. W tym roku kończę 22 lata ale na studia zdecydowanie się nie wybieram, w przeciwieństwie do 70% moich rówieśników. Obecnie pracuje jako księgowa w banku, pracodawca przebąknął coś o tym, czy nie planuję kształcić się dalej. Odpowiedziałam tak jak wypada czyli: na razie chcę skupić się na pracy a w przyszłości nie wykluczam dalszej edukacji. Nie byłam w tym szczera.. Na moje szczęście zarząd nie naciska na studia. Do czego zmierzam: czy dużo tracę? Co dają wam studia? Czy wiedza którą zdobywacie przydaje się w pracy? Czy macie radość z tej nauki? Teraz wytłumaczę dlaczego mój stosunek do wyższego wykształcenia jest negatywny. Po prostu jestem zrażona. Cała moja dotychczasowa edukacja jawi mi się jako koszmar. Gdyby ktoś powiedział mi dziś - od jutra wracasz do szkoły, prędzej skoczyłabym z mostu. Gdy ktoś dorosły mówi dziecku: nie narzekaj na szkołę, pójdziesz do pracy, to zobaczysz! - mam ochotę chlasnąć go w twarz. W gimnazjum nie uczyłam się wcale, skończyłam je z paskiem. Ale w szkole średniej poziom był naprawdę wysoki. Jeśli dobrze pamiętam były 22 przedmioty. Nie miałam dnia bez sprawdzianu, codziennie po dwa, trzy. Musiałam naprawdę kuć. Wracałam ze szkoły i uczyłam się do nocy, bez żadnego życia poza nauką. Z lekcji wynosiłam niewiele. Nie dlatego, że nie chciałam, tylko nauczyciele w większości nie potrafili przystępnie przekazywać wiedzy. Stwierdziłam, że jeśli ktoś ma mi dyktować podręcznik to mogę sama przeczytać go w domu. W efekcie opuszczałam tak dużo lekcji jak tylko mogłam i miałam zachowanie nieodpowiednie przy czwórkach i piątkach. Jak podsumowałabym te cztery lata nauki? Pranie mózgu. Otępianie, zabijanie kreatywnego, twórczego myślenia i wciskanie do głowy tylu zbędnych, suchych informacji by nie zmieściło się tam już nic innego. Czy nauczyłam się zawodu, czy szkoła przygotowała mnie do pracy jaką teraz wykonuje? Odpowiedź brzmi: nie. Rzeczy naprawdę ważnych zaledwie liznęłam. Gdy zaraz po szkole zaczęłam pracę musiałam wszystkiego nauczyć się od podstaw. Nie potępiam nauki jako takiej. To niezwykle ważna rzecz. Wiadomo, że podstawową wiedzę we wszystkich dziedzinach należy mieć. A na teksty typu: "a na co mnie ta matematyka w życiu potrzebna" - aż mnie skręca. Bo nie chodzi o to by potrafić narysować wykres funkcji czy rozwiązać równanie ale by myśleć! Nic tak nie fałduje mózgu jak matma i mówi to humanistka z zamiłowania. Swoją drogą to czysta ironia i chichot losu, że kocham literaturę i wszelkie sztuki plastyczne a jestem księgową... Kończąc, uważam że trzeba się kształcić ale moim zdaniem nie potrzeba do tego instytucji. Wolę uczyć się sama tego co mnie pasjonuje, naprawdę ciekawi i intryguje. W dobie internetu możliwości są niemal nieograniczone. Może nie będę mieć przed nazwiskiem mgr ani dr ale jakoś wcale mi to nie przeszkadza. Bardzo was proszę o komentarze. Jak wy to widzicie? Może mam na to jakiś skrzywiony pogląd... Może omijam drzwi do sukcesu i wielkiej kariery... Zapraszam do dyskusji. Jestem naprawdę ciekawa waszej opinii.

Waga: 64,1 (-0)
Bilans:
8.00 podpłomyki z mąki orkiszowej + surówka z marchwi, selera, ogórka, pomidora (200)
13.30 kasza jaglana z twarogiem, jabłkiem, orzechami, rodzynkami, miodem (400)
+ 2x duża kawa z mlekiem (100)
Suma: 700 kalorii


5 komentarzy:

  1. Ja mam 23 lata i również od początku skończenia technikum nie zamierzałam i nie zamierzam iść na studia. A już na pewno nie dlatego, że jakiś pracodawca będzie tego wymagał.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tymi studiami to różnie bywa. Zależy czy masz większe ambicje, jakąś konkretną (może wymarzoną) pracę, która wymaga wyższego wykształcenia i czy lubisz się uczyć... Jedni twierdzą, że studia są ważne, inni, że to tylko papierek nie koniecznie gwarantujący Ci super pracę itd. i że to strata czasu. Ja szczerze mówiąc też nie zamierzam na nie iść i chcę jak najszybciej znaleźć sobie pracę, mieć własne pieniądze. Średnio uśmiecha mi się wydawać na czynsz i z kimś mieszkać. Może jeszcze z jakąś obcą osobą... meehhhh. Może moje zdanie się jeszcze zmieni, bo mam trochę czasu, ale naprawdę wątpię. Świetny bilans i oby tak dalej! Trzymaj się chudo ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. W tym roku kończę 18 lat i szczerze nie wiem czy w ogóle mam zamiar iść na studia. Nie mam ochoty chodzić do szkoły, a co dopiero na studiach. Mało rzeczy mnie interesuje, a jeśli już jakieś, to zarobki w pracy marne. Trzeba poświęcać cały swój czas jaki się ma na taką pracę, czego po prostu nie chcę. Po prostu czuję, że studia nie są dla mnie. A co do szkoły, to naprawdę zależy od nauczycieli na jakich się trafia. Nienawidzę matematyki, nie idzie mi ona, ale nauczycielkę mam naprawdę fajną. Po prostu sama w sobie jestem debilem z matmy, wiecznie zapominam, tracę momentalnie koncentracje, to czego się nauczyłam w poprzednich latach zapominam i rzadko co w pamięci się pojawia. A reszta przedmiotów, to już zależy. Niektóre mi przychodzą z łatwością, nad innymi muszę siedzieć i wkuwać, żeby dostać chociażby 2, na inną ocenę nawet nie liczę. Prawdą też jest, że uczą nas rzeczy zupełnie niepotrzebnych. Większości przedmiotów z 1 klasy już nie pamiętam. Na lekcjach z przedsiębiorstwa nie nauczyłam się niczego, z chóru to samo, informatyka i inne przedmioty z 1 klasy - identyczna sytuacja. Siedziałam na tych lekcjach, byle tylko przesiedzieć, iść do domu i zdać kiedy muszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie twierdzę, że studia to jedyne słuszne wyjście, ale są dziedziny, których nie nauczysz się sama z internetu lub książek. Są zawody, w których poza teorią absolutnie konieczna jest praktyka, a sama nie jesteś w stanie zbudować laboratorium czy kupić urządzeń koniecznych do ćwiczeń. Poza tym wiele zależy od nauczycieli - to prawda. Są wykładowcy, od których można czerpać wiedzę, metodykę, a przede wszystkim pasję! Ja moje czasy studenckie wspominam bardzo dobrze, jako czas otwarcia na nowych ludzi, nowe środowiska. Teraz pracuję w zawodzie kompletnie niezwiązanym z kierunkiem moich studiów, mam jednak wrażenie, że mimo to dały mi one bardzo dużo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu się zgadzam, lekarzem nie zostaniesz samodzielnie. Dzięki za opinię :)

      Usuń