wtorek, 28 lipca 2020
Rozdział 50 - Słabo
Jestem wściekła. Zawaliłam cały poniedziałek. Weszło jakieś 2500 kalorii, same słodycze. Rany, jakie to żałosne. Przytyłam 1,5 kilo czyli teraz jest 61,7. Porażka. Dziś i jutro mam wolne od pracy, chciałam ruszyć w plener ale dzisiejszy dzień cały zmarnowałam, czuję się jakbym była w ciąży... mam tak potworną niestrawność, brzuch jak piłka, spuchnięta twarz.. Nie mam ochoty nigdzie wychodzić, nawet nie mam siły się ruszać. Jestem żałosna. Odezwę się jak już będę ogarnięta. Oby wcześniej niż później.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hej spokojnie. Spójrz na to trzeźwo jutro rano i zacznij od nowa. Też mam teraz ciężki czas na odchudzanie więc wiem co czujesz. Chyba jak lato się skończy będzie łatwiej.
OdpowiedzUsuńJeden dzień to potknięcie, nie porażka. Także wracaj do dobrych nawyków i szybko pójdzie. Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńDziewczyny mają rację. Nie patrz w przeszłość tylko skup się na tym co teraz. Co możesz zrobić żeby sobie polepszyć.
OdpowiedzUsuńDzięki za wsparcie.
OdpowiedzUsuń