poniedziałek, 20 lipca 2020

Rozdział 46 - Rodzinny zjazd

Jak w tytule - dostałam zaproszenie (z tych nie do odrzucenie) na rodzinny weekend do domku nad jeziorem od dalekiej ciotki (tej, która zdarza się w każdej rodzinie - jędzy co myśli że jest cesarzową). Kiedyś spędzałam tam każde wakacje razem z kuzynostwem. Później jakoś się to rozmyło i w efekcie nie byłam tam dobrych 10 lat. Teraz ciotka dostała zrywu i od dwóch dni moja mama wisi z nią na telefonie ustalając co ma przygotować i jaki będzie harmonogram spotkania... Kochane, powiem wprost - nie wiem czy to przeżyję. Już wyobrażam sobie te stoły uginające się od jedzenia, wiem, że żarcie nie będzie mnie kusiło, będzie tylko kwas bo jeśli nie zjem cała uwaga pójdzie w tą stronę. Nienawidzę tego. No trudno, najwyżej udam atak epileptyczny. 😜 Trzymajcie się!

Bilans:
7.00 - maliny i jagody ze śmietaną (150)
16.00 - żurek, jajko z majonezem (400)
+ 2 czarne kawy, zioła
Suma: 550 kalorii

1 komentarz:

  1. Dokładnie, nałóż na talerz i memłaj to widelcem co jakiś czas, nałóż też obok jakąś sałatkę i jedz tylko ją. Będzie, że coś jadłaś, ale tak się najadłaś, że nie dałaś rady skończyć.
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń