Dzień dobry! Mom is back!
😜 Wracam do bloga po rocznej przerwie. Cóż, od czego tu zacząć..? Może zacznę tam gdzie skończyłam. Stanęło na przygotowaniach do Pol'and'Rocka, zniknęłam bez słowa i nie zdradziłam jak mi poszło. Otóż udało się pięknie, schudłam z 61 do 57 kilo w miesiąc. Sam festiwal był rewelacyjny
💓, naprawdę jest co wspominać i aż żal, że w tym roku nie będzie powtórki.
Trochę się u mnie pozmieniało, pod pewnymi względami ten czas był dla mnie przełomowy, mam wrażenie, że jestem bardziej szczęśliwa, mam w sobie więcej spokoju i harmonii, jednak niezmiennie gdy staję na wagę prześladuje mnie szóstka z przodu. Dziś zobaczyłam 62 kg. Nie jestem załamana bo w lutym ważyłam
67. Serio, mój nowy niechlubny rekord, zaliczyłam 10-cio kilogramowe jojo... Na szczęście do lata się ogarnęłam i zrzuciłam piątkę. Teraz znowu potrzebuję motywacji żeby do sierpnia było mnie stanowczo mniej, stąd mój powrót. No i nie ukrywam, że za niektórymi z was naprawdę zatęskniłam. Imponują mi osoby, które są tak regularne w blogowaniu i fajnie wciąż je tu widzieć, choć świeża krew też ma swój urok. ;) Jutro napiszę co nieco o moich dietetycznych planach. Ciao moje piękne :*
Bilans:
15.30 - 3 placki ziemniaczane, cukinia i pieczarki w sosie, mizeria (400 kcal)
+ 2 czarne kawy
Suma: 400 kalorii
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz